I/II. Dialog - Wstęp. Jak dusza przez modlitwę jednoczy się z Bogiem i jak ta dusza, o której tu mowa wzniesiona w rozpamiętywaniu, zanosiła do Boga cztery prośby.

WSTĘP

W imię Chrystusa Ukrzyżowanego oraz słodkiej Maryi.

I. Jak dusza przez modlitwę jednoczy się z Bogiem i jak ta dusza, o której tu mowa wzniesiona w rozpamiętywaniu, zanosila do Boga cztery prośby.

Wznosząc się nad siebie, dusza niepokojona ogromnym pragnieniem chwały Boga i zbawienia dusz, ćwiczy się przez pewien czas w cnocie, zamieszkawszy i zadomowiwszy się w celi poznania siebie, aby lepiej poznać dobroć Boga dla niej. Bo z poznania wynika miłość, i kochając, dusza stara się iść za prawdą i nią się przyodziać.
Nic nie pozwala jej tak rozkoszować się tą prawdą, nic nie oświeca jej tak bardzo, jak pokorna i ciągła modlitwa, ugruntowana na poznaniu siebie i Boga; modlitwa, odmawiana w sposób wspomniany, jednoczy duszę z Bogiem, wiedzie ją w ślady Chrystusa Ukrzyżowanego i przez gorące pragnienie i zjednoczenie miłosne sprawia, że staje się ona Jego drugim ja. To snadź rzekł Chrystus mówiąc: Kto Mnie miłuje i chowa słowo moje, temu objawię siebie samego, i będzie jednym ze Mną, a Ja z nim (J 14,23). I w wielu miejscach znajdujemy podobne słowa, z których widzieć możemy, że On jest Prawdą, że przez miłość dusza staje się jednym z Nim. Aby wykazać to jaśniej, przypominam, iż słyszałam od pewnej służebnicy Boga, że gdy była wzniesiona w modlitwie wielkim porywem ducha, Bóg nie ukrywał przed okiem jej intelektu miłości, którą żywi dla sług swoich, lecz okazał ją; i między innymi rzekł:

Otwórz oko intelektu i patrz na Mnie, a ujrzysz godność i piękność mojego stworzenia, obdarzonego rozumem. Poza pięknością, którą dałem duszy, stwarzając ją na obraz i podobieństwo moje, spójrz na tych co przyodziani są szatą godową miłości, ozdobioną mnóstwem prawdziwych cnót, ci zjednoczeni są ze Mną przez miłość. I przeto powiadam ci, że jeśli spytasz Mnie, kto oni? odpowiem ci (rzekło słodkie i miłościwe Słowo): oni to moje drugie Ja; bo zatracili i unicestwili swą wolę własną, i przyoblekli się w moją i zjednoczyli się i dostosowali się do niej.
Więc prawdziwie dusza jednoczy się z Bogiem przez miłość. Toteż chcąc odważniej poznać prawdę i iść za nią, i zważywszy, że nikt nie może nauką, przykładem i modlitwą przynieść korzyści bliźniemu, jeśli wpierw nie przyniesie korzyści sobie, jeśli nie posiądzie i nie zdobędzie cnoty dla siebie, dusza ta, wzmagając pragnienie swoje, zaniosła do najwyższego i wiecznego Ojca cztery prośby.
Pierwszą za siebie samą. Drugą o naprawę świętego Kościoła. Trzecią ogólnie za cały świat, a zwłaszcza o pokój chrześcijan, którzy przez częste nieposzanowanie i prześladowanie buntują się przeciw świętemu Kościołowi. Po czwarte prosiła boską Opatrzność, by pomagała w ogóle i w szczególności, w pewnym przypadku, który się zdarzył.

II. Jak pragnienie tej duszy wzroslo, gdy Bóg ukazał jej nędzę swiata.

Pragnienie tej duszy było wielkie i ustawiczne; lecz wzrosło o wiele bardziej, gdy pierwsza Prawda ukazała jej potrzebę świata i to, w jakiej burzy i obrazie Boga świat żył. Przeczytała też list, który otrzymała od swego ojca duchownego, gdzie donosił jej o męce i nieznośnym bólu, którego doznawał z powodu obrazy Boga, o zgubie dusz i prześladowaniu świętego Kościoła. Wszystko to zażegło w niej ogień świętego pragnienia przez boleść z powodu zniewag i jednoczesną radość nadziei, w której oczekiwała, że Bóg zapobiegnie tak licznym złościom.
Ponieważ w komunii dusza słodziej zacieśnia związek z Bogiem i lepiej rozumie jego prawdę (bo dusza wtedy jest w Bogu, a Bóg w duszy, jak ryba jest w morzu, a morze w rybie, przeto naszło ją pragnienie, by pójść rano wysłuchać mszy; a był to dzień Maryi. Gdy nadszedł ranek i godzina mszy, upadła na twarz z pełnym niepokoju pragnieniem, z głębokim poznaniem siebie, wstydząc się swojej niedoskonałości, uznając się za przyczynę wszystkich nieszczęść, które działy się w całym świecie, przejęta w uczuciu świętej sprawiedliwości nienawiścią i odrazą do siebie; w poznaniu tym, w tej nienawiści i sprawiedliwości zmyła plamy winy, które zdawały się być i były w jej duszy, Ojcze wieczny, odwołuję się sama do Ciebie przeciw sobie abyś ukarał winy me w tym czasie znikomym. I ponieważ przez grzechy moje jestem przyczyną kar, które winien ponieść mój bliźni, przeto proszę Cię, abyś łaskawie mnie za nie ukarał.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz