Przejdźmy do przypadku, o którego wyjaśnienie prosiłaś. Modląc się szczególnie za kilka osób, widzisz podczas modlitwy w jednej światło łaski, gdy duch drugiej wydaje ci się spowity w ciemności, choć obie przecież zaliczają się do sług moich. Nie powinnaś i nie możesz wnioskować z tego, że ta druga jest w stanie ciężkiego grzechu, bo często sąd ten byłby fałszywy. Zdarza się, wiedz o tym, że modląc się za tę samą osobę, znajdziesz w niej tak wielkie światło i święte pragnienie przede Mną, że dusza twoja będzie, zda się, rosła jej cnotą, jak tego chce miłość, abyście uczestniczyli jedni w dobru drugich. Innym razem wyda ci się, że duch jej jest tak daleki ode Mnie, tak pełen ciemności i pokus, że trudno ci będzie modlić się za nią i polecać Mi ją.
Być może nieraz, że jest to skutek błędu w tym, za którego się modlisz; lecz najczęściej nie będzie tam grzechu, tylko po prostu Ja, Bóg wieczny, oddaliłem się od tej duszy, co często czynię, aby doprowadzić duszę do doskonałości, jak ci to rzekłem w związku ze stanami duszy. Odebrałem jej poczucie mej obecności, nie moją łaskę. Dusza ta nie będzie już czuła słodyczy ani pociechy, trwać będzie w suchości, w jałowości, w cierpieniu. Cierpienie to pozwalam czuć duszy, która się za nią modli. I czynię to przez łaskę i miłość dla duszy cierpiącej, aby dusza, która się modli, złączyła się z nią i pomogła jej rozproszyć ciemności otaczające jej ducha.
Widzisz więc, najdroższa i najsłodsza córko, jak bardzo byłabyś ślepa i godna nagany, gdybyś sądziła — ty lub kto inny — z tego prostego pozoru, że to grzech jest przyczyną ciemności, które ci ukazałem w tej duszy: gdyż widziałaś, że nie była ona pozbawiona mej łaski, lecz tylko słodyczy, którą dawałem jej przez poczucie mej obecności.
Chcę więc, abyście się starali poznać doskonale siebie dla lepszego poznania dobroci mojej w was, i wy, to jest ty i inni słudzy moi, powinniście chcieć tego. Sąd nad innymi pozostawcie Mnie: moja to sprawa, nie wasza (por. Mt 7,1; Rz 12,19). Zdajcie na Mnie sąd, który do Mnie należy i czerpcie z cudzego grzechu współczucie dla bliźniego, łaknąc chwały mojej i zbawienia dusz; z gorącym pragnieniem krzewcie cnotę i tępcie występek w sobie i innych, według miary, którą podałem powyżej.
W ten sposób prawdziwie dojdziesz do Mnie i dowiedziesz, że zrozumiałaś i zachowujesz daną ci przez Prawdę moją naukę, która każe widzieć we wszystkim wolę moją i nie osądzać woli ludzi. To winnaś czynić, jeśli chcesz dojść do Mnie i trwać w tym ostatecznym, najdoskonalszym i chwalebnym świetle, żywiąc się u stołu świętego pragnienia pokarmem, którym są dusze, dla chwały i stawy imienia mojego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz