Wierni moi nie czują obawy przed śmiercią. Wzywają jej pragnieniem. Uzbrojeni świętą nienawiścią, walczyli z ciałem swoim i stracili tę przyrodzoną czujność, która dusza darzy ciało: tę miłość przyrodzoną zwalczyli nienawiścią do życia cielesnego, i z miłości ku Mnie pragną śmierci. Któż Mnie wyzwoli mówią od ciała mego? Pożądam być wolny od ciała i być w Chrystusie (Flp 1,23). Z tym samym Pawłem wołają: Pożądam śmierci, żyję z cierpliwości. Dusza bowiem doznając doskonałego zjednoczenia ze Mną. pragnie widzieć Mnie. oraz pragnie widzieć, że oddaje Mi się cześć i chwalę. Podczas tego zjednoczenia odczuwanie ciała jest za pośrednictwem porywu miłości włączone we Mnie. Jak to ci powiedziałem, wszystkie te odczucia ciała są wchłonięte przez poryw duszy, która jest zjednoczona ze Mną ściślej niż dusza jest złączona z ciałem. Skoro ciało nie jest w stanie znieść ciągłego zjednoczenia ze Mną, udzielam się więc duszy przez zjednoczenie, ale już nie przez łaskę czy psychiczne odczucie, jak to bywa na drugim czy trzecim etapie, o czym wspominałem. Po takim zjednoczeniu ciało ponownie wraca do odczuwania, które było na ten czas wyłączone. Zawsze po takim zjednoczeniu obdarzam duszę większym wzrostem łaski, doskonalszym zjednoczeniem, objawieniem mojej wyższej prawdy oraz głębszym samopoznaniem. Sam też się ukazuję. Dusza natomiast, wracając do swego ciała, to znaczy wracając do stanu, w którym odczuwa swoje ciało, jest niecierpliwa, gdyż widzi, że żyje oderwana od zjednoczenia ze Mną i od przebywania z nieśmiertelnymi, którzy oddają Mi chwałę, a zamiast tego znajduje się wśród śmiertelników, którzy Mnie tak podle obrażają.
Nie może wtedy dusza znieść zniewagi wyrządzanej Mi przez stworzenia moje. Na tym polega krzyż pragnienia, który nosi. Cierpienie to złączone z pragnieniem widzenia Mnie czyni jej życie nieznośnym. Jednak ona nie skarży się, gdyż wola jej nie jest już jej wolą. Stała się jednym ze Mną przez miłość i nic może chcieć ani pragnąć niczego poza tym czego Ja chcę. Pragnąc przyjść do Mnie, jest jednak rada, że pozostaje i trwa w cierpieniu, skoro taka jest wola moja, aby gorliwiej oddawać cześć i chwałę imieniu mojemu i współdziałać w zbawieniu dusz.
W żadnym wypadku nie jest niezgodna z wolą moją, lecz uniesiona pragnieniem, biegnie, przyobleczona w Chrystusa ukrzyżowanego, przez most Jego nauki, chlubiąc się z hańb i cierpień. Rozkoszuje się cierpieniami i miara cierpień jest miarą jej radości. Im więcej znosi udręczeń, tym więcej znajduje ukojenia dla swego pragnienia śmierci, gdyż często pragnienie śmierci łagodzi mękę, którą dusza odczuwa przez swe związanie z ciałem.
Odtąd słudzy moi znoszą cierpienia nie tylko z cierpliwością, jak w stanie trzecim, lecz chlubią się, że dla imienia mego znoszą liczne udręczenia. Cierpienie jest dla nich radością, brak cierpienia męką. Boją się tylko tego, abym nie zechciał nagrodzić im w tym życiu ich dobrych uczynków i aby nie była Mi miła ofiara ich pragnień. Znosząc udręczenia, które im zsyłam, radują się, że przyoblekają się w cierpienia i hańby Chrystusa ukrzyżowanego. Gdyby mogli posiąść cnoty bez cierpienia, nie chcieliby ich. Wolą znajdować radość swą na krzyżu z Chrystusem i męką zdobywać cnoty, niż bez trudu dojść do życia wiecznego.
Czemuż to? Bo zostali zanurzeni i utopieni we krwi, gdzie znaleźli ogień mej miłości. Miłość ta jest ogniem, który pochodzi ode Mnie i który porywa ich ducha i serce, przyjmując ofiarę ich pragnień. Oko ich intelektu zwraca się ku Mnie, aby oglądać mą Boskość i wiedzie za sobą władze pożądawcze, które łączą się ze Mną i żywią się Mną. Widzenie to jest łaską wlaną, udzieloną przeze Mnie duszy, która Mnie kocha i służy Mi prawdziwie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz