List - do papieża Grzegorza XI

lipiec-początek sierpnia 1376

W imię Jezusa Chrystusa i słodkiej Maryi.

Najczcigodniejszy Ojcze Święty, Ojcze mój w Chrystusie, słodkim Jezusie, twoja niegodna i nędzna córka, Katarzyna, pokrzepia cię w drogocennej Krwi Jego, pragnąc cię ujrzeć wolnym od służalczego lęku. Uważam, że człowiek bojaźliwy osłabia siłę świętego postanowienia i dobrego pragnienia. Toteż prosiłam i będę nadal prosić słodkiego i dobrego Jezusa, by oddalił od ciebie służalczy lęk, a napełniał cię świętą bojaźnią Bożą. Niech zapłonie w tobie, Ojcze, tak wielki ogień miłości, żebyś nie słyszał głosów diabłów wcielonych i rad przewrotnych doradców, podyktowanych miłością własną. O ile dobrze zrozumiałam, chcą cię oni przestraszyć, aby przeszkodzić twemu przybyciu. Dlatego właśnie rnówią: „Umrzesz". Najmilszy Ojcze Święty, a ja ci mówię w imieniu Chrystusa Ukrzyżowanego: nie lękaj się niczego, co może się wydarzyć. Przybywaj, zaufaj Chrystusowi, słodkiemu Jezusowi i przybywaj! Gdy uczynisz to, co powinieneś uczynić, Bóg będzie z tobą i nie znajdzie się nikt, kto byłby przeciwko tobie.

Ojcze Święty, naprzód, odważnie! Mówię ci, nie trzeba się bać. Natomiast jeśli nie zrobisz tego, co powinieneś, będziesz się musiał bać. Przyjdź zatem, koniecznie przyjdź. Ojcze Święty, przyjdź spokojnie, bez lęku. Gdyby ktoś z domowników chciał ci przeszkodzić, odpowiedz mu odważnie, tak jak Chrystus odpowiedział świętemu Piotrowi, gdy ten z troską chciał Go przekonać, by nie szedł na mękę. Chrystus zwrócił się do niego, mówiąc: „Zejdź mi z oczu, szatanie! Jesteś mi zawadą, bo nie myślisz o tym, co Boże, ale o tym, co ludzkie" [1]. Najmilszy Ojcze Święty, uczyń to samo, naśladując Chrystusa jako Jego namiestnik. Rozważ Jego słowa i potwierdź je przed sobą i przed ludźmi, mówiąc: Choćbym miał tysiąc razy życie postradać, chcę spełnić wolę mego Ojca. Przypuszczam, że nie stracisz życia, a wówczas weź w swe ręce życie oraz dostępne ci środki materialne i zacznij zdobywać życie łaski.

Umocnij się, Ojcze, i nie bój się niczego, bo nie trzeba się bać. Chwyć broń najświętszego krzyża, który jest ostoją i życiem dla chrześcijan. Niech ludzie mówią, co chcą, a ty nie porzucaj swego świętego zamiaru. Brat Rajmund prosił mnie w imieniu Waszej Świątobliwości, abym się modliła o usunięcie przeszkód. Modliłam się o to przed i po komunii świętej, a nie widziałam ani śmierci, ani żadnego niebezpieczeństwa. To twoi doradcy wymyślają niebezpieczeństwa. Ojcze Święty, uwierz i zaufaj Chrystusowi, słodkiemu Jezusowi. Mam nadzieję, że Bóg nie wzgardzi licznymi modlitwami odmawianymi z gorąca miłością, pośród obfitych leź i potu.

Nic już więcej nie powiem. Wytrwaj w świętym i błogim umiłowaniu Boga. Ojcze Święty, wybacz mi, ach wybacz. Niechaj Chrystus Ukrzyżowany będzie zawsze z tobą. Jezu słodki, Jezu miłości.



1/ Por. Mt 16,23.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz