Modlitwa - Chrystus, zbawienie nasze

Genua, druga połowa października 1376
Wszechmogący Ojcze, Boże Wiekuisty, nieoce­niona i najsłodsza Miłości! Rozpoznaję w Tobie, widzę i zachowuję w mym sercu to, że Ty jesteś Drogą, Prawdą i Życiem. Tą drogą musi iść każdy człowiek by dojść do Ciebie. Dlatego też Twoja nieogarniona miłość przeciera i wytycza tę drogę oraz obdarowuje każdego podróżnika prawdziwą wiedzą płynącą z mą­drości Twego Syna Jednorodzonego, Pana naszego, Jezusa Chrystusa. Boże mój, Boże Wiekuisty, niezba­dane są Twoje wyroki (por. Rdz 11,33). Gdy ludzki ród umarł z powodu swej nędznej słabości, Ty, Boże, poruszony jedynie miłością i najczulszą litością zesła­łeś ludziom prawdziwego Boga, Twego Syna a Pana naszego, Jezusa Chrystusa, obleczonego w śmiertelne ciało. Nie chciałeś, aby przyszedł On na ten świat po­śród rozkoszy i przepychu, ale w biedzie, niedostatku i strapieniu. Chrystus znał i wypełniał Twą wolę. Aby nas zbawić, gardził niebezpieczeństwami tego świata i pogróżkami nieprzyjaciół, a w końcu śmiercią swoją pokonał śmierć naszą. Był on posłuszny Ojcu aż do gorzkiej męki na krzyżu.

Niewysłowioną Boża miłości! Boże Wielki! Tak jak kiedyś wśród strapień i niebezpieczeństw posłałeś na ziemię umiłowanego Twego Syna, a naszego Zbawicie­la, by ożywił Twe dzieci umarłe z powodu nieposłu­szeństwa i aby uwolnił je od śmierci grzechu, tak teraz posyłasz Twego namiestnika, by przywrócił do życia dzieci umarłe z powodu nieposłuszeństwa i sprzenie­wierzenia się świętej matce Kościołowi, jedynej Two­jej oblubienicy. Ale ludzie, słabe stworzenia, osądzają wszystko inaczej, kierując się swym przewrotnym i pysznym rozumem oraz wrogą Bogu dążnością ciała (por. Rz 8,7). Wpadli oni w pułapkę nieprzyjaciela, sprzeciwiają się Twej woli i niszczą owoc zbawienia, odwodząc Twego namiestnika na ziemi od spełnienia jego zbawiennej misji. Och, Miłości Wiekuista, ludzie owi nie boją się śmierci duszy ale ciała i osądzają wszystko według zmysłów oraz miłości własnej, a nie  - według Twego sprawiedliwego sądu i wielkiej mą­drości Twego majestatu (por. J 8,16).

O, Miłości, Miłości, Ty jesteś naszą regułą i bramą, przez którą musimy przejść. Powiedziałeś jednak. Boże, iż winniśmy się radować trudami i strapieniami, bo na to się narodziliśmy. Z wyroków Twojej nie­pojętej Opatrzności, świat i nasze nędzne ciało wy­dają tylko cierpkie owoce, abyśmy się nimi nie roz­koszowali i nie pokładali w nich nadziei, ale byśmy radowali się owocami zbawienia i Twoimi niebieskimi darami.

Namiestnik Twój winien się zatem cieszyć i rado­wać, pełniąc Twą wolę oraz idąc za sprawiedliwością Jezusa Chrystusa. Chrystus, aby nas zbawić, z bez­granicznym miłosierdziem otworzył swe żyły i wydał na mękę swe najświętsze ciało, a krwią swoją obmył nas z grzechu. Swemu namiestnikowi dał klucze kró­lestwa niebieskiego (por. Mt 16,19) i nakazał mu związywać i rozwiązywać nasze dusze, nakazał mu peł­nić Twą wolę i kroczyć Twoimi śladami. Dlatego też usilnie proszę Twą najświętszą łaskawość, oczyść go, a serce jego napełnij gorącym pragnieniem odzyska­nia zagubionych owiec. Spraw, Boże, aby je odnalazł z pomocą Twej niezmierzonej potęgi. Miłości Wie­kuista, jeśli Cię zasmuca jego opieszałość, to mnie za to ukarz. Ofiaruję Ci i w ręce Twoje oddaję moje cia­ło, abyś je chłostał i biczował, abyś zrobił z nim, co zechcesz.

Panie mój, Panie, zgrzeszyłam przeciwko Tobie, ulituj się nade mną.

Wiekuisty Boże, jesteś zakochany w dziele rąk Twoich i miłujesz je z niewysłowionym miłosierdziem i dobrocią. Dlatego też posłałeś swego namiestnika, by odszukał zagubione stworzenia. Ja, niegodna i nę­dzna grzesznica, składam Ci za to dzięki. O, niewyczerpana Dobroci i niewysłowiona Miłości, Boże pra­wdziwy, niechaj się wstydzi człowiek, potomek Ada­ma. Oto z miłości wybawiłeś go przez śmierć Twego Jednorodzonego Syna, a on nie pełni Twojej woli. A przecież chcesz tylko jego uświęcenia. Boże Wiecz­ny, Ty z miłości stałeś się człowiekiem, z miłości zje­dnoczyłeś się z nami, a teraz wysyłasz do nas Twego namiestnika, by rozdzielał nam laski niezbędne do uświęcenia i by odzyskał utracone dzieci Kościoła. Spraw przeto, Panie, aby pełnił on tylko Twoją wolę, nie słuchając rad ciała (Ga 1,16), które osądza wszys­tko według zmysłów i miłości własnej. Natchnij go odwagą, by się nie cofnął i nie lękał żadnych przeciw­ności. Wszystkie rzeczy poza Tobą, Boże Najwyższy, są niedoskonałe, przeto nie zważaj na grzechy Twej sługi, zanoszącej te błagania. Wysłuchaj mnie przez Twą litość i bezgraniczną miłość.

Chryste, gdy odszedłeś z tego świata, nie zostawiłeś nas sierotami, lecz dałeś nam namiestnika, który nas chrzci Duchem Świętym (Mt 3,11). A czyni to nie tyl­ko jeden raz, jak wtedy, gdy w sakramencie chrztu zostajemy tylko jeden raz polani wodą, ale na mocy swej władzy stale obmywa nas z grzechów. Oto przy­szedłeś do nas, Chryste, z naganą i pouczeniem, a my ciągle rozumujemy według ciała i miłości własnej, bo odłączyliśmy się od Ciebie. Pobladłeś i nie masz ni wdzięku, ni blasku (por. Iz 53,2), bowiem stworzenia stale trwonią Twoje łaski, gnębiąc i obdzierając z szat Twoją jedyną Oblubienicę.

Wiekuista Litości, spraw, błagam, aby dusze stały się pokarmem Twego namiestnika na ziemi, aby go­rąco pragnął Twojej chwały, aby Tobie tylko służył i do Ciebie należał, boś Ty jest największą i wieczną dobrocią. Uwolnij nas Panie od naszych słabości. Zbawienną radą i cnotliwymi uczynkami Twego na­miestnika umocnij swą Oblubienicę i przywróć jej jedność. Boże Wieczny, odnów serca sług Twoich, by z czystym sercem i dobrą wolą słuchali tylko Ciebie, Boże Jedyny. Nie zważaj, proszę, na nędzę tej, która się za nimi wstawia, ale zasadź ich w ogrodzie woli Twojej.

Wielbię Cię i wysławiam. Ojcze Wiekuisty. Pobło­gosław, proszę, sługi Twoje, aby porzuciwszy siebie dla Ciebie, pełnili tylko Twoją świętą wolę, gdyż tylko ona jest wieczna i nieskończona. Za nich wszy­stkich dzięki Ci składam. Amen.

W: Św. Katarzyna Sieneńska, Modlitwy, Poznań 1990, Wyd. OO. Dominikanów.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz