Walcząca do końca

Miała 7 lat, gdy złożyła Jezusowi ślub dziewictwa. Jako nastolatka ścięła włosy i pomimo oporu rodziny przyjęła habit Sióstr od Pokuty św. Dominika, by oddać się surowej ascezie. Nigdy nie zdobyła wykształcenia, a wielu zawstydziła swą mądrością i roztropnością.

Gdy zastanawiamy się nad rolą współczesnej kobiety w Kościele, warto się przyjrzeć życiu św. Katarzyny ze Sieny, która jako istota z natury krucha i delikatna - dzięki Bożej łasce - stała się mocną, walczącą o pokój wojowniczką. Zafascynowała wielkich ówczesnego świata i pociągnęła za sobą rzesze niewierzących. Wywarła wpływ na zakon św. Dominika, który do dziś odnajduje swoją duchowość w spuściźnie jej życia. Stała się drogą odnowy Kościoła. I choć również za jej czasów pytano: "Dokąd to ją znowu niesie? Jest kobietą. Czemu nie siedzi w celi, jeśli chce służyć Bogu?", Pan, który obdarował ją niespotykanym męstwem, po raz kolejny pokazał, że ma upodobanie w tym, co w oczach świata jest słabe, wzgardzone i głupie.

Katarzyna Benincasa urodziła się w Siebie w 1347 r. jako 24. dziecko Jakuba Benincasy, farbiarza, i Lapy Piangenti. Już jako 12-latka weszła w konflikt z rodzicami - nie zgodziła się wyjść za mąż i przyznała do złożonego w dzieciństwie ślubu czystości. Po latach prześladowań w domu rodzinnym, kiedy osiągnęła 16. rok życia, otrzymała zgodę na wstąpienie do zakonu. Od tego czasu surowo pościła, spała na zbitej z desek ławie, a na biodrach nosiła żelazny łańcuch z kolcami.

Wolność w Panu

Niedługo po ślubach zakonnych Jezus w jednym z objawień wskazał jej drogę do szczęścia. Usłyszała w wizji, że będzie szczęśliwa, gdy zaakceptuje, iż On "jest", a człowiek "nie jest". Katarzyna, idąc za głosem Pana, pozbyła się niezdrowej miłości własnej, wydoskonaliła się w odrzucaniu namiętności ciała i ukochała cierpienie. Owocem zjednoczenia z Chrystusem były: łaska trwania w stanie ciągłej kontemplacji, troska o zbawienie ludzi i niezwykła mądrość. Jej dusza często była w stanie ekstazy. Wielokrotnie po Komunii św. ciało Katarzyny zastygało, a zmysły się wyłączały. Współbracia, gdy chcieli zamknąć kościół, musieli wynosić jej unieruchomione ciało przed świątynię. Mistyczka przylgnęła do Jezusa tak mocno, że On podarował jej niewidoczną dla innych obrączkę i podczas jednej z wizji wymienił z nią serce.

Niezwykłe uzdrowienia

Po latach życia w ukryciu sieneńska córka św. Dominika została zachęcona przez Chrystusa do podjęcia posługi na rzecz ubogich, chorych i zniewolonych. Któregoś dnia dowiedziała się o cierpiącej na raka piersi s. Andrei i pobiegła jej z pomocą. Ciało kobiety pokryte było ropiejącymi ranami, a w celi unosił się taki odór, że nikt nie chciał się nią zająć.

Katarzyna posługiwała siostrze z radością, mimo że chora, kuszona przez szatana, wyzywała swoją opiekunkę, a nawet fałszywie posądziła ją przed ludźmi o utratę dziewictwa. Gdy pewnego razu odór w pokoju był tak silny, że spowodował w Katarzynie odruch wymiotny, powiedziała do siebie: "Czy ty brzydzisz się swoją siostrą, odkupioną krwią Chrystusa? Przecież sama możesz zapaść na taką chorobę albo jeszcze gorszą. Na życie Pana, nie ujdziesz 'bezkarnie'". I jeszcze gorliwiej opiekowała się s. Andreą.

Innym razem, gdy odwiedziła kobietę cierpiącą na wrzody, Katarzyna znów poczuła się niedobrze. Aby doprowadzić swoje ciało do porządku, obmyła rany staruszki, zmoczyła szmatkę w dzbanie i wypiła płyn. Następnego dnia objawił jej się Pan Jezus. Przybliżył ją do swojego boku i dziękując za przezwyciężenie pokus, pozwolił jej pić ustami duszy z samego źródła życia. Od tamtego dnia Katarzyna nie zaznała uczucia głodu i nie musiała przyjmować pokarmów.

Walka o pokój

Wkrótce nastąpiła ogromna zmiana w życiu mistyczki. Wojna, bunty antypapieskie i okrucieństwa wojsk rzymskich i francuskich przyniosły tyle strat i cierpienia, że mieszkańcy Florencji, znając troskę Katarzyny o zbawienie dusz, poprosili ją, aby wyruszyła do Awinionu w roli pośredniczki. Jej misja nie przyniosła oczekiwanych rezultatów, jednak stała się okazją do spotkania z papieżem Grzegorzem XI.

Dziewica, zaniepokojona demoralizacją chrześcijan i pasterzy Kościoła, ich pychą i przewrotnością, poprosiła papieża o przeprowadzenie potrzebnych reform. Zależało jej przede wszystkim na przeniesieniu papieskiej rezydencji z Awinionu do Rzymu - w tym francuskim mieście następcy św. Piotra z powodów politycznych urzędowali przez niemal 70 lat. Wysłała do Grzegorza XI sześć listów w tej sprawie. Prowadziła również rozmowy ze stroną francuską i zaproponowała bezpośrednią mediację. Choć mogła zostać uznana za niezdyscyplinowaną i zuchwałą, wiedziała, że nie można jej niczego zarzucić, bo cokolwiek robiła, robiła to z polecenia Chrystusa.

I tak w dyplomacji radziła sobie lepiej niż wytrawni politycy. Ostatecznie, niedługo po spotkaniu z nią, Grzegorz XI wrócił do Rzymu. Zmarł jednak rok później. Kiedy na jego następcę wybrano Urbana VI, Katarzyna została wezwana do Wiecznego Miasta, aby wygłosić przemowę do kardynałów w związku z zagrażającą schizmą. Świetnie wywiązała się z tego zadania. Po jej wystąpieniu Ojciec Święty z uśmiechem powiedziała: "Bracia, jakże godni nagany jesteśmy w oczach Bożych, kiedy drżymy ze strachu, a tak kobietka nas zawstydza. Mówię "kobietka", nie dla lekceważenia jej płci, ale dla podkreślenia jej kruchości i naszego zbudowania".

Niestety, francuscy kardynałowie motywowani pobudkami politycznymi, zwołali konklawe i wybrali antypapieża - Klemensa VII, co dało początek tzw. wielkiej schizmie zachodniej - smutnemu okresowi w dziejach Kościoła. Katarzyna do końca życia prowadziła negocjacje pokojowe i występowała w obronie właściwego następcy św. Piotra - Urbana VI.

Pozostawione bogactwo

Choć niepiśmienna, pozostawiła po sobie trzy dzieła: "Modlitwy", "Listy" oraz fundamentalną pracę - "Dialog o Bożej Opatrzności", którą przez kilka miesięcy dyktowała trzem sekretarzom. Księga - napisana w formie rozmowy z Jezusem - jest zbiorem mistycznych doświadczeń św. Katarzyny Sieneńskiej.

Sienenka już za życia osiągnęła szczyt świętości. Przypisuje się jej koronę dziewictwa, koronę męczeństwa (bezkrwawego - umierała przez 13 tygodni w ogromnych bólach) oraz koronę nauki (w 1970 r. Paweł VI nadał Katarzynie tytuł doktora Kościoła). Choć cierpiała przez ludzi i demony, a pod koniec życia wyniszczyła ją choroba, tuż przed śmiercią powiedziała uczniom: "Życie swe oddałam i złożyłam w ofierze w Kościele i za Kościół, co jest dla mnie szczególną łaską".

Źródło: Anna Bandura, Walcząca do końca, w: Niedziela nr 10/2020, s. 14-15.