Wtedy ta dusza, w niepokoju ognistego pragnienia, spojrzała w słodkie zwierciadło boskie. Zobaczyła stworzenia idące na różne sposoby i z różnymi zamierzeniami, aby dojść do swego końca.
Wielu zaczynało wstępować na drabinę pod bodźcem bojaźni służalczej, bojąc się grożącej kary. Wielu spełniając pierwsze wezwanie, przechodziło do drugiego. Widziała niewielu, którzy dochodzili do największej doskonałości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz