List - do papieża Grzegorza XI

pierwsze dni września 1376

W imię Jezusa Chrystusa Ukrzyżowanego i słodkiej Maryi.

Ojcze Święty, Ojcze mój w Chrystusie, słodkim Zbawicielu, twoja niegodna i nędzna córka, Katarzyna, poleca się tobie w drogocennej Krwi Syna Bożego. Pragnę ujrzeć spełnienie woli Boga i twego pragnienia, pragnę ujrzeć podniesiony wysoko w górę sztandar i znak najświętszego krzyża. Zdaje się, że słodką wolą Boga jest, abyś podniósł ten znak, a wiem, że także i ty, Ojcze Święty, bardzo tego pragniesz. Skoro zaś Bóg chce, a ty masz dobrą wolę, to proszę cię i zaklinam na miłość do Chrystusa Ukrzyżowanego, nie bądź opieszały. Jeżeli słodki i dobry Jezus daje ci możliwość zrobienia świętego początku, zrób to natychmiast. Gdy to uczynisz, Bóg zapewni wielki dobrobyt twej Oblubienicy i z pomocą Bożą przejdziesz od wojny do pokoju.

Przypominam sobie, że gdy stałam przed Waszą Świątobliwością, powiedziałeś mi, że trzeba znaleźć jakiegoś dzielnego księcia na wodza, inaczej bowiem nie widzisz możliwości podjęcia wyprawy. I oto znalazł się dowódca! Ojcze Święty, książę Ludwik Andegaweński przez miłość do Chrystusa i cześć krzyża, z pragnieniem pełnym miłości chce podjąć ten trud, który wydaje rnu się lekki dzięki upodobaniu, jakie ma dla świętego przejścia [1]. A trud ten wyda mu się jeszcze lżejszy, jeżeli ty, Ojczulku mój miły, zechcesz go podjąć razem z nim.

Oj, biedna ja, nieszczęsna, słodki Boże miłości! Ojcze, nie ociągaj się już dłużej ze spełnieniem twego pragnienia i słodkiej woli! Teraz jeszcze, póki na to czas, umiejętnie zachowuj skarby i dary, jakie ci Chrystus zsyła.

Wydaje mi się, Ojcze Święty, że Boża dobroć wymaga od ciebie trzech rzeczy. Za pierwszą już składam dzięki Bogu, bowiem zechciał On umocnić serce Waszej Świątobliwości. Uczy\nił stałym twe serce i poparł cię w walce z tymi, którzy chcieli ci przeszkodzić w pójściu i objęciu w posiadanie twego miejsca. Cieszę się i wychwalam twoją wytrwałość w spełnieniu woli Boga i twego dobrego pragnienia.

A teraz proszę cię, Ojcze, dokonaj skwapliwie dwóch pozostałych rzeczy. Modliłam się do naszego słodkiego Zbawiciela, tak jak mnie prosiłeś przez posłów — a On objawił mi, że powinnam ci powiedzieć, iż musisz koniecznie iść. Przepraszając Go i mówiąc, że czuję się niegodna ogłoszenia takiej tajemnicy, powtarzałam: „Panie mój, jeżeli chcesz, żeby on poszedł, proszę cię, uczyń większym i gorętszym jego pragnienie pójścia". A słodki Zbawiciel odpowiedział z dobrocią: „Powiedz mu, że ześlę mu pewny znak na potwierdzenie mej woli; im bardziej będą go odwodzić od wyjazdu, tym wyraźniej poczuje on w sobie siłę, która nie leży w jego naturze i której żaden człowiek nie potrafi mu odebrać. A teraz ci mówię: chcę, aby podniósł on krzyż najświętszy nad głowami niewiernych, a także nad głowami swoich podwładnych, to znaczy, tych, którzy się pasą i żywią w ogrodzie świętego Kościoła i którzy są szafarzami mej Krwi. Chcę, aby podniósł nad nimi krzyż po to, by zniszczyć ich wady i błędy. Gdy zaś włoży krzyż w ręce dobrych pasterzy i przełożonych świętego Kościoła, wykorzenione zostaną wszelkie wady, a zasadzone cnoty. Jeżeli dotychczas było inaczej, to niech przynajmniej nowi pasterze będą dobrymi i cnotliwymi ludźmi, nie lękającymi się śmierci swego ciała. Bóg nie chce, aby zważali na urzędy, zaszczyty i honory światowe, gdyż Chrystus nie dbał o nie, a zważał tylko na wielkość ducha i bogactwo cnót. Ludzie dobrzy i cnotliwi, dzięki umiłowaniu krzyża, potrafią zniszczyć wady ludzi złych" [2].

Proszę cię bardzo, Ojcze Święty, błagam cię na miłość Baranka umęczonego, zabitego i opuszczonego na krzyżu, jako Jego zastępca spełniaj Jego wolę. Czyń wszystko, co w twojej mocy, a wtedy będziesz usprawiedliwiony przed Bogiem i uspokoisz swoje sumienie. Jeśli tego nie zrobisz, Bóg zgani cię surowo. Pokładam nadzieję w dobroci Boga i w twojej świętości, wierząc, że zrobisz, co się da, Ojcze. Tak jak dokonałeś już jednego, to znaczy — przyjścia [3], tak samo dokonasz świętego przejścia oraz usuniesz ułomności z ciała świętego Kościoła.

Nic już więcej nie powiem. Wybacz mi, Ojcze Święty, moją zuchwałość. Miej zrozumienie dla księcia, który (wiem to) przyjdzie, aby z wielkim zapałem namawiać cię do świętego
przejścia, jak to już wspomniałam. Na miłość Boską, przyznaj mu rację i spełnij jego gorące pragnienie!

Wytrwaj w świętym i błogim umiłowaniu Boga. Pokornie proszę Waszą Świątobliwość o udzielenie mi błogosławieństwa. Jezu słodki. Jezu miłości.



1/ Książę Ludwik Andegaweński. Przebywał on w tym czasie na dworze papieskim, gdyż przedstawił Grzegorzowi XI memoriał przeciwko Piotrowi Aragońskiemu, posiadającemu (bezprawnie, zdaniem Andegaweńczyka) Majorkę, która należała kiedyś do rodziny Anjou. Niektórzy przypuszczają, że król Karol V wysłał księcia, by odwiódł papieża od zadecydowanego już powrotu do Rzymu. Papież odpowiedział na wspomniany memoriał 15 września, już z drogi. Nie ma natomiast dokładnych wiadomości na temat stosunku księcia Ludwika do krucjaty.

2/ Powyższy passus to relacja z mistycznej rozmowy z Chrystusem.

3/ Wyjazd papieża był już zadecydowany, więc św. Katarzyna uznaje go za dokonany.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz