Rekolekcje ze św. Katarzyną ze Sieny - Dzień 8 - Żywa księga (Krzyż, książka, którą wszyscy mogą przeczytać z wyjątkiem tych, którzy są zaślepieni miłością własną)

Często szukamy dobrej książki, która pomogłaby nam się modlić... I dobrego świadka, by ożywić nasze nawrócenie. Katarzyna, która jest analfabetką, nie potrafi czytać książek, ale za to jest tym bardziej uzdolniona do odczytania na ciele Jezusa umarłego i zmartwychwstałego całej Jego miłości do nas. Wie, że jedynym mistrzem zdolnym do nauczania jest słodka Prawda.

Prawda jest nazwą własną, miłującą osobą, która daje się poznać. Dlatego właśnie poznanie rodzi się najpierw nie w głowie, ale w sercu, i za poznaniem podąża miłość. Książki i pomoce zewnętrzne są przydatne, ale to wszystko jest użytkowaniem. Posługujemy się środkami i cieszymy się Chrystusem. Ale czasem wolimy cieszyć się środkami a posługiwać się Chrystusem. Pomoc doradcy duchowego lub kogoś, „kto dobrze mówi” jest bardzo cenna, ale może prowadzić do wyobcowującego przywiązania zamiast prowadzić do Chrystusa. Nie nazywajcie nikogo mistrzem, bo jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus (por. Mt 23,10).

Katarzyna, która przecież ma doradców duchowych i utrzymuje kontakty z wykształconymi zakonnikami, często mówi: To, co mam, mam od Chrystusa, a nie od człowieka. A ponieważ dotyka serc ludzkich, ma też swoich wielbicieli! Pewnemu księdzu daje taką odpowiedź: Otrzymałam list od księdza. Zrozumiałam, co ksiądz chciał powiedzieć. Ksiądz dobrze wie, że sama mogę widzieć i mówić o sprawach, które pochodzą z mojej własnej nędzy, niewiedzy i odrobiny inteligencji; reszta pochodzi od najwyższej i wiekuistej Prawdy. To jej trzeba wszystko przypisać, nie mnie (L 96).

Pewnej osobie, z którą korespondowała, zaniepokojona tym, że przeczytała — lub może napisała — książkę podejrzaną o to, że była trochę ortodoksyjną, odpowiada: Bóg dał nam oko intelektu, i wewnątrz nas światło wiary, które nie może nam być odebrane ani przez diabła ani przez stworzenia, jeżeli nie zgubimy go sami przez naszą miłość własną. Dał nam księgę, Słowo, Syna Bożego, napisaną na drzewie krzyża, nie atramentem, ale krwią; inicjałami są najsłodsze i najświętsze rany Chrystusa. I który analfabeta czy prosty umysł nie przeczytałby tej książki? Wszyscy, za wyjątkiem tych, którzy kochają samych siebie, nie z braku wiedzy, ale z braku woli (L 307).

Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom (Łk 10,21).

Mistrz wszedł na katedrę Krzyża i przekazał nam naukę, którą napisał na swoim Ciele. Uczynił z siebie księgę, której litery są tak czytelne, że każdy człowiek może je doskonale czytać, pomimo słabości swego umysłu lub wzroku. Niech więc twoja dusza czyta. Niech czyta, i żeby lepiej zobaczyć, niech wejdzie stopami swej miłości aż do miłości Jezusa ukrzyżowanego. Inaczej nie będziesz mógł dobrze przeczytać. Dojdź do ognia w środku, który odnajdziesz w otwartym boku, gdzie odkrywa nam sekret swego serca... (L 255).

Sami, nie potrafimy kochać bez egoizmu. Rygor litery Prawa daje smak owocu zakazanego. Święty Paweł, który zachęca nas do przyjmowania łaski, mówi, że Chrystus skreślił zapis dłużny spowodowany niemożnością wypełniania Prawa, prżygwoździwszy ten akt oskarżenia do krzyża (Kol 2,14). Katarzyna wpada w zachwyt przed Ukrzyżowanym: ten dokument, cały poszarpany, pisze, był ze skóry baranka (L 251).


* * *
Boże Wiekuisty... teraz pamięć nie może Cię objąć, intelekt zrozumieć ani serce pokochać tak, jak należy.

O, naturo Boska, co wskrzeszasz umarłych i dajesz życie, zechciałaś połączyć się z naturą ludzką naznaczoną śmiercią, aby przywrócić jej życie.

O, Słowo Przedwieczne, złączyłeś się z nią tak mocno, że nie można było was rozdzielić, na krzyżu natura ludzka cierpiała i umierała, ale natura boska ją ożywiała. Byłeś więc zara¬zem uwielbiony i cierpiący. Nawet grób nie rozdzielił obu tych natur.

O, niepojęte miłosierdzie! Ukarałeś własnego Syna, Twego Syna w naturze boskiej, z powodu Twego przybranego syna! I ukrzyżowane jest nie tylko ciało, ale i jego dusza, torturowana pragnieniem.

Ojcze Przedwieczny! Jak głębokie i niezbadane są Twoje wyroki! Głupi człowiek nie potrafi ich zrozumieć. A jednak, ci głupcy sądzą Twe dzieła i życie Twoich sług: widzą jedynie skorupę i nie są w stanie uprzytomnić sobie niezgłębionej przepaści Twojej miłości, tak obficie wlanej w serca Twoich sług (M 27).

Źródło: Chantal van der Plancke, André Knockaert, Rekolekcje z ... Święta Katarzyna ze Sieny, Wydawnictwo M, Kraków 1997.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz