Katarzyna pragnie uczynić nas bardziej zdolnymi do przyjmowania Boga. Zgłębia funkcjonowanie pamięci, intelektu i woli, ich harmonię i konflikty. Pamięć ma wpływ na moje życie. To, o czym zapominam i co zachowuję, rzeźbi mój intelekt. To, co wywarło na mnie wpływ, rozjaśnia lub zaciemnia mój sposób widzenia Boga i innych. Jeśli mój intelekt jest zaparowany, to moja wola staje się „nieuporządkowana”.
Pamięć, intelekt i wola, te trzy wspaniałe władze, które ukierunkowują moje życie, są jakby przyciągane siłą magnezu ku Bogu. Noszą w sobie znamię pragnienia Boga, niczym żelazne opiłki przyciągane przez magnez. Usuńcie tylko magnez, a pamięć, opróżniona ze wspomnień o Bogu i jego dobrodziejstwach zatrzymuje jedynie natychmiastowość: Chcę mieć to, co widziałem; albo gorycz: Nie mogę mieć tego, co widziałem; albo urazę: Tego nie zapomnę. Jeden ma krótką pamięć i wydaje mu się, że nic nikomu nie jest winien; drugi — pamięć słonia, która zachowuje tylko urazy i zranienia. Inny jeszcze pije, narkotyzuje się, szaleje, próbując zapomnieć nadaremnie.
Pamięć ludzka jest niczym naczynie: jej wartość zależy od tego, co się do niej wkłada. Czym się ją napełnia? ...ręka miłości, więc uczucia, mówi Bóg, napełnia pamięć wspomnieniem o Mnie i mych dobrodziejstwach. Wspomnienie to czyni intełekt gorłiwym i chroni od niewdzięczności. Dusza nie może żyć bez miłości, zawsze chce coś kochać, gdyż jest utworzona z miłości. Stworzyłem ją z miłości (D 51).
Uczucie karmi moją pamięć. Tak jak zakochani, rozpamiętywuje o tym, czym Bóg obdarza w stworzeniu i w przymierzach, tak licznie zawieranych ponad upadkami i nieuporządkowaniami ludzkości. Gdy wspominam o tym, rozrzewnia się dusza moja we mnie (Ps 41). Pamięć przywiązuje się często do darów nie rozpoznając darczyńcy, który daje i... przebacza. To dłatego, mówi Bóg do Katarzyny, usuwam czasem pocieszenia, żeby dusza Mnie poszukiwała i nie zatrzymywała się tylko na mych darach. Moja pamięć może być domem handlowym: „Modlę się tak długo, aż otrzymam... Inaczej, zapominam nawet podziękować”. Ale przecież moja pamięć jest świątynią, miejscem komunii z Ojcem, który stworzył mnie do wiecznego życia... razem z Nim. Rozważając cierpienia Syna zdaję sobie sprawę z mojej niewdzięczności i mojej winy.
Przywołując na pamięć dar Ducha Świętego dla Kościoła i Jego obecność w moim życiu, moja pamięć się zachwyca, mój intelekt się rozjaśnia i moja wola zaczyna działać.
Pamięć, intelekt i wola, razem i jedna po drugiej, ukierunkowują mnie na Boga lub na mnie samego, niczym antena satelitarna. Jestem odpowiedzialny za moje władze. Orientuje je lub dezorientuje moja wolność: ... przyjemności świata poza Mną [Bogiem] są zatrutymi cierniami. Toteż jednocześnie intelekt łudzi się w swoim widzeniu, wola błądzi w swej miłości.... i pamięć myli się we wrażeniach.... Taka jest jedność tych trzech władz duszy, że nie mogę być obrażony przez jedną, aby nie obrażały mnie wszystkie, bo jedna użycza drugiej, jak ci rzekłem, dobra i zła, zależnie od tego, co podoba się wolnej woli (D 51).
Są rzeczy, których pragniemy i które niszczeją — dobra materialne, zaszczyty, pocieszenia — które też zaciemniają nasze władze. Są również rzeczy, których nie pragniemy i które z pozoru wydają się niezniszczalne, i które zamieszkują na dziko naszą pamięć: bolesne wspomnienia, rany z dzieciństwa i z każdego innego okresu życia, porzucenie, zerwanie, urazy wojenne, upokorzenie, wypadek drogowy lub niechcący wypadek, grzech...
Każde pokolenie ma swoje urazy i każde życie jest mniej lub bardziej zachwiane: jedni przeżyli dżumę, inni głód, obozy, rozwód, kazirodztwo... Nie ma takiego życia, które nie byłoby naznaczone ranami czy potknięciami mniej lub bardziej ukrytymi, uświadomionymi lub zepchniętymi w podświadomość. Z tego wszystkiego może coś powstać: przebaczenie, solidarność, wzajemne zrozumienie, nawrócenie... Historia zachowuje w wielkiej dyskrecji pamięć o tych wspaniałych rzeczach, które niewiele interesują media Może uderza mnie ważność zła. To, co jest widoczne i dotykalne zmysłami. Wewnętrzna pustka wystawia na niepokój... Wiesz, że naczynie puste odbrzmiewa, gdy się je potrąci, ale kiedy jest pełne me wydaje dźwięku. Kiedy pamięć pełna jest światła intelektu, a uczucie pełne miłości, to choć dotkną lub potrącą duszę utrapienia czy rozkosze świata, ona nie odbrzmiewa nieuporządkowaną wesołością lub niecierpliwością, gdyż jest pełna Mnie, który jestem wszelkim dobrem (D 54).
Każdy winien nauczyć się zarządzać bolesnymi wspomnieniami. One mogą stać się filtrem, które zostawiają Boga na zewnątrz. Chmura miłości własnej uniemożliwia dojrzeć łaskę zawsze ofiarowaną. Katarzyna wspomina zawsze w modlitwie o Bogu i o wspaniałych rzeczach które ponawia we wszystkim: stworzenie i zbawienie; dar Ducha Świętego i Kościoła, sakramentów i życia wiecznego, w którym tak dobrze jest być z Bogiem i tak długo, jak tego się pragnie.
Pamięć chrześcijańska jest jak sito: przechodzą przez nią wydarzenia, które nie posłużyły nam do zjednoczenia się z Bogiem; inne wydarzenia, zachowujemy, tak jak Maryja, która zachowywała je wiernie w swoim sercu (Łk 2,51).
Pamięć Maryi nie zatrzymuje się na wspomnieniach o ranach zadanych jej Synowi, ale łączy się z miłością Jej Syna dla tych, którzy Go me umiłowali. Sposób widzenia rzeczy. Jeśli patrzysz w tył, to po to, aby składać Bogu dzięki: „I nie zapominaj o żadnych dobrodziejstwach (Ps 102).
Żyć na obraz i podobieństwo Trójcy Świętej
Kiedy pamięć, intelekt i wola złączone są z Bogiem, wówczas są one zamieszkiwane przez Trójcą Świątą. Patrząc w ludzkie serce Katarzyna mówi sobie tak: od kogo pochodzi pamięć? Od Ojca. Dlatego, że Ojciec jest wszechmogący: to wszystko, co istnieje, istnieje przez Niego. On trzyma w swoim ręku przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Jestem do Niego podobna wtedy, kiedy zachowuję w pamięci to, co — w przeszłości, teraźniejszości i przyszłości, którą wyprzedzam przez nadzieję w Jego miłosierdzie — sprawia, że istnieję. „Zachowuję w mym sercu Twoje obietnice (Ps 118).
Katarzyna patrzy w nasz intelekt i zadaje sobie pytanie: kto daje nam światło o nas samych, o drugim człowieku i o pragnieniu Ojca? Mądrość Syna. Dzięki niej dostrzegamy w człowieku z Nazaretu Chrystusa „prawdziwego Boga i prawdziwego człowieka”; dzięki niej widzimy miłość ponad okropnością krzyża; naszą własną boską naturę ponad naszą nędzą! „Tak więc, jak rzekłem, Ja Bóg stałem się człowiekiem, a człowiek Bogiem, przez zjednoczenie mej natury boskiej z waszą naturą ludzką” (D 110).
A nasza wola? Osłabiło ją bardzo doświadczenie grzechu. Kto daje wolę? Duch Święty. To On udziela apostołom odwagi, a nam daje siłę i wytrwałość w cierpieniach i w zmęczeniu.
Tak więc pamięć łączy mnie z Ojcem, intelekt z Mądrością Syna, a wola z Duchem Świętym. Jestem nie tylko ogarnięty Trójcą Świętą, skoro jestem stworzony z nadmiaru miłości, ale i noszę Ją we mnie. Katarzyna komentuje słowa „Tam, gdzie dwóch lub trzech gromadzi się w moje Imię, tam jestem pośród nich”, stosując je do harmonii pomiędzy pamięcią, intelektem i wolą: kiedy są one połączone ze sobą i ukie¬runkowane na Boga, wtedy przyjmują Trójcę Świętą.
W Bogu są troje razem i to w jakiej harmonii! We mnie samym, jaki często chaos... „scal moje serce, o Panie” (por. Ps 86). Ty, który gładzisz grzechy świata, udziel mi pokoju: pokoju pomiędzy moją pamięcią, moim intelektem i moją wolą, abyś Ty „był zawsze przed wszystkim”.
Boże, Boże niepojęty! Dobro największe, Ty z samej miłości uczyniłeś nas na swój obraz i podobieństwo. ... A miała w tym udział cała Trójca Święta. Boże Wiekuisty, stwarzając człowieka, odcisnąłeś ślad Trójcy Przenajświętszej na ludzkiej duszy. Dałeś więc człowiekowi trzy władze duszy. Dałeś mu pamięć, aby upodobnić go do Ciebie, Ojcze Przedwieczny, który jako Ojciec trzymasz i zachowujesz w sobie każdą rzecz. Podobnie pamięć ludzka gromadzi i zachowuje to, co intelekt widzi, rozumie i poznaje z Ciebie, nieskończona Dobroci. Dopuściłeś też człowieka do udziału w mądrości Twego Jednorodzonego Syna. Poza tym dałeś człowiekowi wolę, miłą łaskawość Ducha Świętego, a wola ta, pełna Twej miłości, unosi się i jak ręka chwyta to wszystko, co intelekt pozna i zrozumie z Twej nieskończonej dobroci. Tak oto dzięki mocnej woli oraz wielkiej miłości, pamieć i serce napełnia się Tobą, Boże dobry.
Dzięki, dzięki Ci składam Boże Wiekuisty za wielką miłość, jaką okazałeś, dając nam powabny kształt i tak potężne władze duszy. Dałęś nam intelekt, aby poznawać Ciebie, pamieć, aby wspominać o Tobie i zachowywać Cię w nas oraz wolę i miłość, aby kochać cię nade wszystko. ... Gdy zatem człowiek ujrzy, jak bardzo jest przez Ciebie, Boże, miłowany, a sam Cię nie kocha, musi się bardzo wstydzić...
Zgrzeszyłam, Panie, wiekuisty Boże, zmiłuj się nade mną (M1).
Źródło: Chantal van der Plancke, André Knockaert, Rekolekcje z ... Święta Katarzyna ze Sieny, Wydawnictwo M, Kraków 1997.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz